» » ★  Obserwuj★  Obserwujesz✕  Nie obserwuj

Manewrowanie jachtem żaglowym na silniku.

Aktywny (90 punktów)


Manewry jachtem żaglowym na silniku - jeżeli podstawowe manewry na silniku mamy już opanowane i jacht bez oporów podąża nam w wybraną stronę, zarówno podczas ruchu naprzód jak i wstecz, pora przejść do „figur wyższego pilotażu”. W naszym przypadku mowa jest o manewrach w otoczeniu utrudniającym ich wykonywanie, w szczególności o manewrach portowych. Tu głównymi utrudnieniami jest ograniczony obszar wody stojący do dyspozycji oraz fakt, że wokół nas znajdują się inne jachty, zbyt gwałtowny kontakt z którymi może skończyć się kosztownymi szkodami. Z jednej strony musimy więc poruszać się z prędkością gwarantującą nam zachowanie sterowności, ale z drugiej strony taką, żeby inercja naszego jachtu nie przeważyła nad zdolnością do precyzyjnego wybrania żądanej drogi. Pamiętajmy o kierunku obrotów śruby, inercji jachtu no i wykorzystujmy każdą okazję do przećwiczenia manewrów „na sucho” czyli na otwartej, bezpiecznej wodzie.

Odchodzenie od kei


Rozważmy kilka standardowych sytuacji. Pierwsza z nich niech dotyczy cumowania śródziemnomorskiego, czyli z rufą zacumowaną do kei i dziobem mocowanym za pomocą kotwicy, boi lub mooringu. Odejście jest wówczas trywialne, szczególnie jeśli jacht wyposażony jest w ster strumieniowy. Jedyną komplikację może stanowić boczny wiatr i brak przestrzeni przed dziobem, co zdarza się często w zatłoczonych marinach. W takim przypadku pamiętajmy o możliwości zacieśniania cyrkulacji. Pomaga w tym niezmiernie ster strumieniowy, którego użycie przenosi oś obrotu w stronę rufy. Używajmy go jednak z uwagą i ostrożnością, bowiem – w najlepszym wypadku – znacząco uszczuplimy energię w akumulatorach W najgorszym zaś możemy uszkodzić cały mechanizm steru strumieniowego. Generalnie – nie włączamy steru strumieniowego, jeśli silnik jachtu nie pracuje! Warto mieć też na uwadze, że czas nieprzerwanej pracy steru strumieniowego wynosi co najwyżej 10 sekund. W pewnym momencie więc, może odmówić on nam posłuszeństwa. Poza użyciem steru strumieniowego mamy możliwość zacieśnienia cyrkulacji za pomocą cumy rufowej. Wystarczy w odpowiednim momencie przytrzymać cumę rufową z tej strony, w którą mamy zamiar skręcać. Pęd jachtu i cuma z jednej burty sprawią, że jacht obróci się w miejscu o pewien kąt, jednak niezbyt duży. Musimy pamiętać jednak, aby do obsługi tej „strategicznej” cumy oddelegować osobę zaufaną, silną i szybko reagującą na komendy.
Sytuacja jachtu zacumowanego burtą do kei, czyli „longside”, jest bardziej skomplikowana i zależy od kierunku wiatru i przestrzeni jaką dysponujemy przed dziobem i za rufą. Generalnie musimy odsunąć od kei dziób lub rufę posługując się wybranym szpringiem, masywnym odbijaczem oraz śrubą i sterem. Do wyboru pozostaje, którym szpringiem. Na początek omówmy obydwa przypadki.
Aby odstawić od kei rufę pozostawiamy założony nabiegowo szpring dziobowy oraz przygotowujemy duży odbijacz w okolicy dziobu. Teraz dajemy maszynie małą naprzód i wykładamy ster na burtę, w stronę nadbrzeża. Jacht najpierw napnie szpring a strumień wody spod śruby uderzając o wychyloną płetwę sterową zacznie odsuwać od kei rufę. Osią obrotu jest w tym momencie kluza, przez którą wybiega za burtę szpring. Jacht obracając się oprze się w pewnej chwili dziobem, a właściwie przygotowanym tam odbijaczem o keję. Od tej chwili to odbijacz stanie się osią obrotu.
Jeśli odległość pomiędzy kluzą, przez którą wybiega szpring, a punktem oparcia jachtu o keję jest zbyt duża, dalsze obracanie jachtu może być niemożliwe. Teoretycznie, tą metodą można obrócić jacht o dowolny kąt. Ograniczeniem są różne urządzenia wystające przed dziób jachtu, jak bukszpryt, kotwica czy światła nawigacyjne.
Po odsunięciu jachtu o niezbędny kąt, ruszamy do tyłu, zabierając na pokład szpring i pamiętając o efekcie śruby, który w niekorzystnym przypadku, np. odejście od lewej burty przy prawoskrętnej śrubie będzie usiłował ponownie skierować nas do kei.

W przeciwieństwie do opisanej wyżej metody, do odsunięcia dziobu stosujemy szpring rufowy i odbijacz na rufie. Tutaj, niestety, oddziaływanie steru jest znikome i moment obracający powstaje wyłącznie na skutek pary sił: ciągu śruby do tyłu i reakcji na szpringu oraz odległości pomiędzy ich miejscami przyłożenia. Kat odchylenia jachtu jest przy tej metodzie dużo skromniejszy. Praktycznie można w ten sposób, w zależności od kształtu kadłuba, odsunąć jacht od kei co najwyżej o 150 – 200. Również tutaj można sobie pomóc sterem strumieniowym, jednak z zachowaniem wszelkich wspomnianych już uwag, co do swoistej „delikatności” i energochłonności tego urządzenia. Jeszcze jedna ważna uwaga, związana z odstawieniem dziobu od nabrzeża. Gdy już ruszymy do przodu koniecznie musimy się wstrzymać z operowaniem sterem. Częstym błędem jest próba skrętu od nabrzeża zaraz po ruszeniu jachtu do przodu, co niechybnie kończy się uderzeniem rufowej części w nabrzeże.
Przy wietrze odpychającym obie metody będą skuteczne i kryterium wyboru jest tylko przestrzeń, którą dysponujemy przed dziobem lub za rufą. Przy wietrze wiejącym mniej więcej od rufy należy wykonać manewr odstawiania rufy. Wiatr będzie w tym przypadku pomagał napierając na kadłub i takielunek od strony nadbrzeża. Przy użyciu manewru odstawiania dziobu, wiatr by dociskał jacht do nadbrzeża utrudniając, lub nawet uniemożliwiając pomyślne wykonanie manewru. Mając wiatr od dziobu należy raczej wybrać manewr odstawiania dziobu. Można sobie w tym pomóc podnosząc sztaksel i wystawiając go na wiatr od strony nadbrzeża.
Wiatr dociskający bardzo utrudnia odejście, więc jeżeli przestrzeń za rufą pozwala na odejście w takim kierunku, należy wybrać metodę odstawienia rufy, pozwalającą odsunąć kadłub o większy kąt od nadbrzeża. Niestety, może się okazać, że silny, dociskający wiatr całkowicie uniemożliwi nam odejście od nadbrzeża. Należy wówczas poszukać ratunku w wywiezieniu cumy na boję, przestawienie jachtu (verholung) w bardziej odpowiednie miejsce lub obrócenie go przy nadbrzeżu w przeciwną stronę (overholung). Wszystko zależy od sytuacji i dostępnych możliwości.
Dochodzenie do kei


Cumowanie rufą wykonujemy zwykle w zatłoczonej marinie, w której stanowiska cumownicze, uzbrojone w dalby, boje lub mooringi (martwe kotwice), rozmieszczone są przy równoległych pomostach, pozostawiających niewiele miejsca na manewry. Musimy wprowadzić jacht rufą na przeznaczone dla nas stanowisko, pamiętając o efekcie śruby, który będzie utrudniał ruch po linii prostej. Zamiast wojować z upartą śrubą, należy manewr rozpocząć z takiej pozycji, by efekt śruby pomagał uplasować jacht w wybranym miejscu. Mając zatem pomost po prawej burcie i lewoskrętną śrubę należy minąć wybrane stanowisko i dopiero wtedy rozpocząć cofanie ze skrętem w stronę nadbrzeża. Efekt śruby pomoże wówczas w wykonaniu ciasnego skrętu. Przy śrubie prawoskrętnej, która na wstecznym biegu będzie nadrzucała rufę w lewo, może się okazać, że trzeba w kanał pomiędzy pomostami wejść od razu rufą i z niewielkim wyprzedzeniem rozpocząć skręt w stronę pomostu. Pływając na jachtach z laminatu, z otwartą pawężą (jednostki popularne na Morzu Śródziemnym), pamiętajmy o zamocowaniu obijacza na rufie. Ów mini pomost kąpielowy za stanowiskiem sternika jest wyjątkowo delikatną częścią jachtu i nawet lekkie uderzenie w nabrzeże może być niezbyt przyjemne w skutkach. Pływając nieznanym sobie jachtem warto poświęcić nieco czasu na manewry silnikowe na otwartej, spokojnej wodzie ze szczególnym uwzględnieniem manewrów na wstecznym biegu.
Cumowanie dziobem do kei jest zdecydowanie łatwiejsze i nie wymaga specjalnego opisu, pamiętając o zasadach zacieśniania cyrkulacji. Niestety złażenie przez dziób na keję jest dosyć uciążliwe, więc ten sposób można polecić głównie wtedy, gdy przy kei mamy do dyspozycji Y-bomy. Istotnym czynnikiem zalecającym cumowanie dziobem, jest niepewna głębokość wody przy kei. Na dziobie nie ma steru czy innych delikatnych urządzeń i z ich powodu cumowanie dziobem może okazać się bezpieczniejsze. Skoro mowa o samym staniu w Y-bomach, to warto przypomnieć o obijaczach. Zazwyczaj są one mocowane na takiej wysokości, aby pracowały pomiędzy burtami dwóch jednostek. W przypadku stania w boksie trzeba je zazwyczaj opuścić dużo niżej, aby chroniły burtę. Niby drobnostka, ale jak często zapominana, nawet przez doświadczonych skipperów.
Cumowanie „longside” odbywa się w jeden naturalny sposób. Celujemy w wybrane miejsce dziobem, z pewnym wyprzedzeniem. Załoga ma tam przygotowany „operacyjny” odbijacz i gotowy do podania dziobowy szpring. Wszystko to robimy z umiarkowaną szybkością, zapewniającą sterowność jachtu. Gdy szpring znajdzie się na kei przynajmniej prowizorycznie umocowany, wykładamy ster od kei i dajemy małą naprzód. Szpring nie pozwoli jachtowi poruszać się do przodu a strumień wody spod śruby na ster dopchnie rufę do kei. Jeśli np. dochodzimy lewą burtą jachtem wyposażonym w prawoskrętną śrubę, ostatnią czynnością może być włączenie na chwilę biegu wstecznego. Unieruchomiony jacht dosunie rufę na skutek działania efektu śruby. Przy lewoskrętnej śrubie warto wówczas podchodzić prawą burtą. Tą metodą powinno się udać wprawienie jachtu w lukę dającą po metrze luzu przed dziobem i za rufą. Pozostaje tylko założyć resztę cum, szpringów oraz brestów, jeśli kąt pomiędzy cumami a nadbrzeżem jest zbyt ostry by mogły wystarczająco unieruchomić jacht.
Wybór burty którą podchodzimy do kei wynika przede wszystkim z aktualnej sytuacji, ale dobrze mieć przed rozpoczęciem manewru w myśli przyszły manewr odejścia. Pamiętajmy o wietrze. Wiatr dociskający w czasie podejścia spowoduje, że manewr uda się nam bez specjalnych trudności, ale czekające nas odejście będzie utrudnione. Podejście z wiatrem odpychającym będzie trudniejsze, ale też warto pamiętać, w którą stronę będzie łatwiej odejść.
Z manewrowaniem jest jak z grą na skrzypcach – aby być wirtuozem trzeba dużo ćwiczyć, w różnych warunkach pogodowych i na różnych jachtach. Bezwładność i czynniki zewnętrzne mogą poważnie utrudnić manewry, ale umiejętnie wykorzystane, mogą również pomóc w bezpiecznym, sprawnym i eleganckim ich wykonaniu.
Marek Popiel



Autor tekstu: Marek

 

 

Zdjęcia do artykułu (2) - wyświetl wszystkie:


Reklama


komentarze (2)

Aby móc komentować musisz być zalogowany!
zaloguje się

Sama esencja poparta jak widać wielką praktyką.

[2013-01-15 08:46] odpowiedz zgłoś



[2013-12-25 04:14] odpowiedz zgłoś



Manewry żeglarskie - zobacz podobne



Ogłoszenie płatne


daj ogłoszenie


Google